Post by Tomasz Bielec[..]
Post by Tomasz PyraPost by Tomasz BielecZalezy od softu w ECU. W moim Mondeo (V6) po dojsciu do ok. 7.8krpm
nastepuje odciecie i ponowne zalaczenie przy 7krpm.
Ale to chyba nie jest seryjne oprogramowanie.
Odciecie w tym silniku o ile pamietam bylo w zupelnie "cywilnym"
zakresie cos okolo 6.5tys.
I wyszla moja ignorancja. Od podanych wartosci odejmij 1krpm i wtedy
wszystko sie zgadza - czyli odciecie na ok 6.8-7krpm i powrot do zycia po
spadku o okolo 600-800rpm. Zszedlem z pracy na dol i specjalnie zrobilem
tescik ;-)
Ja dzisiaj jadac do pracy przetestowalem Corolle z silnikiem 1.3.
Po dojsciu do maksymalnych obrotow oscylacje sa bardzo krotkie, na
drugim biegu sa to jakies 2-3 szarpniecia na sekunde.
I odglos bi "zizizizizizi...", bo domyslam sie ze gdyby mi mialy za
razdym razem obroty spadac o kilkaset rpm przed kolejnym zalczeniem
zaplonu to odlos bym mial "wrrrrr ziuuuuuum wrrrrrrr ziuuuuuum wrrrrrrr
ziuuuuum" ;>
Wiec roznica miedzy obrotami przy ktorych odcina zaplon, a tymi przy
ktorych zaplon przywraca jest tam niewielka.
Post by Tomasz BielecPost by Tomasz PyraW kazdym razie Mondeo Mk2 1.8 przy maksymalnych obrowach (nie pamietam
ile tego tam jest - cos okolo 6000) jedzie rowno, a szarpanie jest
minimalne.
Zgodzam sie z Toba. V6 ma jednak wieksze hamowanie przy braku zasilania niz
np. 1.8 i odczucie "zabki" jest tutaj wieksze. Nie jestem expert(tm)em, ale
mozliwe, ze to zalezy od pojemnosci/stopnia sprezania silnika.
Odzczucie zabki bedzie na pewno spowodowane:
- momentem na kolach (a wiec moc silnika i wybrany bieg), bo im wiekszy
tym bardziej szarpie w przod, ale szybciej dochodzi do granicznych obrotow.
- oporami (im wieksze tym bardziej szarpie w tyl, ale szybciej zwalnia
do obrotow dopuszczalnych), a wiec predkosc (opor powietrza) i ogolny
opor calego zespolu napedowego
- okresem oscylacji, a wiec roznica pomiedzy obrotami przy ktorych
wylacza sie zaplon, a tymi po spadnieciu ponizej ktorych zaplon znowu
sie wlacza - jezeli roznica bedzie duza to mozna wpasc w taka
czestotliwosc ze faktycznie mozna zwrocic sniadanie, natomiast jezeli
odstep bedzie niewielki to skonczy sie to w ten sposob, ze wypadnie na
przyklad polowa zaplonow, albo nawet 2/3, moc silnika o tyle wlsnie
spadnie i niejako predkosc obrotowa w taki sposob sie ustabilizuje
Post by Tomasz BielecA tak nawiazujac do sytuacji, to owszem takie zachowanie wystepuje do
momentu lekiego zwolnienia pedalu gazu. Po prostu zabezpiecza przed
bezmyslnym zarznieciem silnika. W momencie dojscia do odciecia wystarczy
lekko cofnac pedal gazu i _od razu_ mozna jechac dalej przy granicy
odciecia. Wot Panie, technologia....
Hmmm... no nie wiem... mozliwe ze odruchowo ujmowalem gaz przy dojsciu
do odciecia. Zreszta nie zdarza mi sie to zbyt czesto, bo mimo wszystko
bieg sie staram wrzucic wtedy wyzszy, niemniej kilka razy zdarzylo mi
sie dobic do konca (zwlaszcza jak jezdzilem samochodem bez obrotomierza)
i jakos nigdy sie nie nacialem na to zeby mi nagle samochod zaczal
tracic predkosc.
Faktycznie - pamietam z instrukcji do Mondeo takie parametry jak
maksymalna chwilowa predkosc obrotowa i maksymalna stala predkosc
obrotowa. Jak rozumiem maksymalna predkosc chwilowa to predkosc po
przekroczeniu ktorej strace naped do chwili kiedy obroty nie spadna
ponizej maksymalnej stalej predkosci obrotowej, ale mimo wszystko nie
kojarze nigdy takiej sytuacji o ktorej piszecie.
Czasami zmieniam biegi z miedzygazem - jezeli oscylacje mialyby wynosic
okolo 1000rpm, to jedna taka oscylacja trwala by chyba ponad sekunde
("wrrrrr ziuuuum..."). Mniej wiecej tyle czasu trzeba zeby obroty
swobodnie spadly o 1000 obrotow i znowu zdazyly wzrosnac.
Puszczajac sprzeglo mialbym mala loterie czy trafie w okolice
maksymalnych obrotow, czy o 1000rpm nizej.
Post by Tomasz BielecPost by Tomasz PyraNo rozumiem... ale nie z oscylacjami w okolicach 1krpm.
Przy 6500 jest odciecie, ale przy powiedzmy przy 6480 znowu silnik
pracuje. I tak conajmniej kilka razy na sekunde, a nie taka fala o
jakiej mowisz.
Z tego, co pamietam, to chyba Ty pisales, ze jezdziles Oplem 3.2V6. W ramach
testow polecam Ci (na nagrzanym silniku) pociagnac na 2ce do odciecia i
jechac chwilke z wcisnietym na maksimum pedalem gazu. Tylko tak, jak pisze -
z wcisnietym na maks. Zdziwisz sie ;-)
Jak bede mial okazje to sprawdze.
Niemniej zdarzylo mi sie dociagnac ten samochod do odciecia i tez
pamietam tylko odglos "zizizizizi" i w miare stabilne trzymanie
maksymalnych obrotow. Jednak przyznam ze nie pilowalem go tak zaden
dlugi czas, bo to bez sensu. Po prostu wtedy szybko zmieniam bieg na nizszy.