Discussion:
Toyota...
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Istudio
2005-05-18 16:15:36 UTC
Permalink
bez komentarza

http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=1673

http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=3648

http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=2423
--
Istudio
Pszemol
2005-05-18 18:31:56 UTC
Permalink
Post by Istudio
bez komentarza
Znasz kogos kto narzeka na camry ?
Bo to ze najtanszy produkt danej firmy ma najwiecej
zawsze wad to w sumie nie dziwota - jest najtanszy.
bp
2005-05-18 19:15:25 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Znasz kogos kto narzeka na camry ?
ale raczej camry maja tez przed 1998 potem to juz sam chlam robili ;-)
ja mialem z 1993 i faktycznie nienarzekalem

pb
Pszemol
2005-05-18 19:57:18 UTC
Permalink
Post by bp
Post by Pszemol
Znasz kogos kto narzeka na camry ?
ale raczej camry maja tez przed 1998 potem to juz sam chlam robili ;-)
ja mialem z 1993 i faktycznie nienarzekalem
Co się stało w 1998 ? Ja mam taką z 1995, robioną w USA.
Nie narzekam. Autko ma wystukane prawie 190 tyś mil :-)
bp
2005-05-19 07:06:24 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Co się stało w 1998 ? Ja mam taką z 1995, robioną w USA.
Nie narzekam. Autko ma wystukane prawie 190 tyś mil :-)
to byl skrot myslowy, inaczej mowic do pewnego roku byly to extra samochody,
potem to juz kaszana poczytaj forum
nie jestem przeciwnikiem toyot, ale wiem jedno to juz nie jest "TA" toyota
tylko jakas porazka ;(

ja mialem '93 made in Japan, choc auto z hameryki (cfaniaczki na swoj rynek
w wiekszosci wypuszali japonskie, a sami produkowali na europe ;-)))) tez
prawie bezawaryjna

mielem tylko 100 tys mil ;-)) potem nastepny wlasciciel wystukal chyba
drugie tyle na gazie i nic
ino mu sprzezyna zawiasow z tylu "penkla" i musial wymienic

poza dwukrotna wymiana lacznika stabilizatora za 40 zyli/szt, niestety
mialem awarie paska rozrzadu - zerwal sie po... 125 tkm bo powinien byc
wymieniony po 100 tkm...

ale to moja wina mam pretensje do swojej glupoty nie do paska i toyoty jako
takiej ;-(

to w sumie niezle swiadczy o Camry jako o samochodzie nadprzebieg 25 tkm,
inne marki maja problem z "niedobrzebiegiem" rozrzadu ;-PPP

pzdr
pb


PS. przeglady w Camry 2.2 sa tansze niz w passacie B5 1.8T daje to do
myslenia, tansze gdzies o 200 zyli ;(
Pszemol
2005-05-19 14:05:34 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Co się stało w 1998 ? Ja mam taką z 1995, robioną w USA.
Nie narzekam. Autko ma wystukane prawie 190 tyś mil :-)
to byl skrot myslowy, inaczej mowic do pewnego roku byly to extra samochody, potem to juz kaszana poczytaj forum
nie jestem przeciwnikiem toyot, ale wiem jedno to juz nie jest "TA" toyota tylko jakas porazka ;(
e tam... łatwo ulegasz temu co "ludzie mówią".
To, że od 1998 roku masz dostęp do internetu i niusów i przez to samo
dostęp do anegdotycznych opowieści od użytkowników samochodów nie
znaczy wcale że toyoty są złe... W USA w dalszym ciągu przodują na
liście aut niezawodnych w rankingach ogólnoamerykańskich...
Mimo amerykańskiego patriotyzmu, który pewnie sprawia że przeciętny
Amerykanin wolałby widzieć w czołówce forda czy chevroleta...
Tymczasem toyota, a zwłaszcza lexus jest na topie nawet powyżej
mercedesa czy bmw lub audi czy volvo jeśli chodzi o niezawodność...
Po prostu im tańszy model (a tańszych toyot jest w Polsce więcej
niż droższych przecież) tym bardziej zawodny...
Ludzie krytykują najdrobniejszą usterkę, nawet takie których nie
krytykowaliby w polonezie, bo to przecież "niezawodna toyota"...
Jak się w niej urwie pasek od alternatora to już tragedia - bo
nie ma prawa się urwać... No jak ktoś nie kontroluje paska to
się mu urwie... To chyba normalne? Cudów nie ma.
ale to moja wina mam pretensje do swojej glupoty nie do paska i toyoty jako takiej ;-(
:-)
PS. przeglady w Camry 2.2 sa tansze niz w passacie B5 1.8T daje to do myslenia, tansze gdzies o 200 zyli ;(
Mi to nie daje do myślenia bo mam w nosie "przeglądy"...
bp
2005-05-20 05:03:34 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Mi to nie daje do myślenia bo mam w nosie "przeglądy"...
czyli co lejesz wache i jezdzisz?

a olej, filtry czy inne plyny ustrojowe sam wymieniasz? mi wymieniaja w
serwisie bo niemam warunkow ani wiedzy ;-)

pb
Pszemol
2005-05-20 14:17:19 UTC
Permalink
Post by bp
Post by Pszemol
Mi to nie daje do myślenia bo mam w nosie "przeglądy"...
czyli co lejesz wache i jezdzisz?
a olej, filtry czy inne plyny ustrojowe sam wymieniasz? mi wymieniaja w serwisie bo niemam warunkow ani wiedzy ;-)
Kiedyś robiłem przeglądy, ale potem zorientowałem się
że są nic nie warte i teraz tylko wymieniam olej i jeżdzę.
bp
2005-05-20 20:52:24 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Kiedyś robiłem przeglądy, ale potem zorientowałem się
że są nic nie warte i teraz tylko wymieniam olej i jeżdzę.
ja zawsze robilem przeglady w celu pozkrecania samochodu, po kazdym
przegladzie samochod jakby bym "mniej rozlazly"

pb
Pszemol
2005-05-21 01:44:44 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Kiedyś robiłem przeglądy, ale potem zorientowałem się
że są nic nie warte i teraz tylko wymieniam olej i jeżdzę.
ja zawsze robilem przeglady w celu pozkrecania samochodu, po kazdym przegladzie samochod jakby bym "mniej rozlazly"
bo olej wymienili ?
u mnie wystarczy olej zmienić aby był mniej rozlazły.
w nowoczesnych autach już się śrub w podwoziu nie dokreca
przy kazdej okazji... to nie ford 1977 ;-)
MAYDAY
2005-05-21 08:51:14 UTC
Permalink
Post by Pszemol
w nowoczesnych autach już się śrub w podwoziu nie dokreca
przy kazdej okazji... to nie ford 1977 ;-)
oj ostanio stałem u mechanika i widziałem jak koleś przyjechał DU
Leganza i skręcali mu zawieszenie, i to tak sporo jeszcze poszło.
Pszemol
2005-05-21 15:03:35 UTC
Permalink
Post by Pszemol
w nowoczesnych autach już się śrub w podwoziu nie dokreca
przy kazdej okazji... to nie ford 1977 ;-)
oj ostanio stałem u mechanika i widziałem jak koleś przyjechał DU Leganza i skręcali mu zawieszenie, i to tak sporo jeszcze
poszło.
Mówiłem o nowoczesnych samochodach :-P
Leszek Kêpa
2005-05-20 06:22:47 UTC
Permalink
| Co się stało w 1998 ? Ja mam taką z 1995, robioną w USA.
| Nie narzekam. Autko ma wystukane prawie 190 tyś mil :-)
|

Dołączam, mam 94r, USA 1MZ-Fe, scheda po Mańku M.Miłobędzkim, 160 tys mil.
Też nie narzekam, a właściwie bardzo chwalę.

Leszek Kępa
Rafi
2005-05-18 20:54:46 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Znasz kogos kto narzeka na camry ?
Bo to ze najtanszy produkt danej firmy ma najwiecej
zawsze wad to w sumie nie dziwota - jest najtanszy.
Najtanszy produkt (Yaris) ma sie dobrze :)))
--
Pozdrawiam
Rafi
"I love the smell of flames early in the morning..."
Real email address: http://cerbermail.com/?6atVvWmYct
Istudio
2005-05-19 04:53:08 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Znasz kogos kto narzeka na camry ?
Bo to ze najtanszy produkt danej firmy ma najwiecej
zawsze wad to w sumie nie dziwota - jest najtanszy.
Wiesz, sam mam japoński samochód i po prostu uważam go za mocno
przereklamowany. Kiedyś - parę lat temu, mając starszy model, mogłem
uważać go za wzór niezawodności. Teraz mam nowe auto i awaryjność
odbiega od tego, do czego się przyzwyczaiłem. Ostatnio robiłem
przegląd,i wraz ze standardami typu klocki i inne duperele, dowiedziałem
się, że do wymiany mam ... łożyska w skrzyni biegów, cieknący
amortyzator, mechanizm pasów, silentbloki i parę innych!!! Po przebiegu
40 tysięcy !!! To jest ku..a jakaś paranoja. Tu warto zaznaczyć, że
jeżdzę bardzo spokojnie.

A w telewizji widzę co chwilę "rok toyoty" i pieprzenie o niezawodności.
To jest chore.
--
Istudio
Pszemol
2005-05-19 14:07:11 UTC
Permalink
A w telewizji widzę co chwilę "rok toyoty" i pieprzenie o niezawodności. To jest chore.
Chore i naiwne jest myślenie że "niezawodny samochód"
to znaczy taki, w którym nigdy nic się nie psuje... to bujda.
Nie ma takich samochodów. Chodzi o statystykę.
Tomasz Pyra
2005-05-18 21:40:56 UTC
Permalink
Post by Istudio
bez komentarza
http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=1673
http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=3648
http://www.forum.toyota.org.pl/viewtopic.php?t=2423
No od kiedy tego nie produkuja Japonczycy tylko "kto tylko moze", to
takie sa efekty.

Jest jedna rzecz ktora zauwazam - w reklamach samochodow zawsze mowi sie
o najwiekszych wadach danego modelu, tylko wlasnie zaprzecza sie im i
robi sie z nich niby zalete.

Toyote reklamuja jako auto bezawaryjne... ;)
Pszemol
2005-05-19 02:55:58 UTC
Permalink
Post by Tomasz Pyra
Toyote reklamuja jako auto bezawaryjne... ;)
Toyota jest tylko maszyną. Nie istnieją maszyny bezawaryjne.
Tu nie ma magii - każde auto się może zepsuć.
To w czym toyota jest lepsza od forda czy hyundaya to
statystyka: po prostu psuje się RZADZIEJ.
Ale jak będziesz miał pecha to właśnie Tobie się zepsuje.
Ktoś, kto wierzy że istnieją na świecie samochody w 100%
bezawaryjne musi być albo kompletnym laikiem technicznym
albo naiwnym dzieckiem (albo jednym i drugim jednoczesnie).

p.s.
Niedawno zepsuł mi się w mojej 10-letniej camry czujnik
ciśnienia oleju. I miał prawo, przepracował prawie 190
tysięcy mil od nowości. Poza tym przypadkiem nie pamiętam
aby mi się *cokolwiek* innego zepsuło w ostatnich latach.
sączy się tu i tam na uszczelkach, czasem kropla nawet
kapnie na parking, trzeba wymienić poduszki pod silnikiem
bo trzęsie silnikiem pod maską za bardzo a poza tym jest OK.
Mówię tu o 190 tysięcy mil, 300 tys kilometrów silnik bez
remontu...
Tomasz Pyra
2005-05-19 17:25:07 UTC
Permalink
Post by Pszemol
Post by Tomasz Pyra
Toyote reklamuja jako auto bezawaryjne... ;)
Toyota jest tylko maszyną. Nie istnieją maszyny bezawaryjne.
Tu nie ma magii - każde auto się może zepsuć.
To w czym toyota jest lepsza od forda czy hyundaya to
statystyka: po prostu psuje się RZADZIEJ.
Psula sie rzadziej.
Jak Toyota wyszla na tym ze teraz Toyty sa produkcji tureckiej to okaze
sie za kilka lat. Ja na przyklad wiecej zaufania mam to techniki
rosyjskiej niz tureckiej.

Przez pierwsze 3-4 lata to w zasadzie zadne marki sie nie psuja, a
awarie to sa przypadki losowe, ktorym zadko da sie zapobiec i ktore tak
samo chodza po wszystkich producentach.

Ale przy raporatach o awaryjnosci zawsze w kategorii starczych niz 5 lat
zawsze na szcycie bylo Porsche i Toyota.
Od kiedy Toyote produkuja Turcy obawiam sie ze zostanie tam samo Porsche.

Toyota zawsze byla synonimem niezawodnosci - zreszta wlasnie na tym
zawojowala amerykanski rynek. Kto mial Toyote - obojetnie czy stara, czy
nowa - problemow nie mial. Czesci strasznie drogie, ale wlasciwie poza
eksplatacyjnymi nikt nic nie potrzebowal.
A ostatnio - co slysze ze ktos ma nowa Toyote to mu sie cos sypie.
Pszemol
2005-05-19 19:41:08 UTC
Permalink
Toyota zawsze byla synonimem niezawodnosci - zreszta wlasnie na tym zawojowala amerykanski rynek. Kto mial Toyote - obojetnie czy
stara, czy nowa - problemow nie mial. Czesci strasznie drogie, ale wlasciwie poza eksplatacyjnymi nikt nic nie potrzebowal.
A ostatnio - co slysze ze ktos ma nowa Toyote to mu sie cos sypie.
Renoma w dużym stopniu też zależy od tego kto auta używa...

Weź sobie pod uwagę taki hipotetyczny scenariusz wypadków:
- toyota ma jakąś tam renomę niezawodności, niekoniecznie
zasłużoną, być może przereklamowaną...
- taka renoma przyciąga do niej klientów, którzy nie są
"zafascynowani majsterkowaniem w garażu", czyli osoby które
używają auta jako środka transportu który ich specjalnie
nie podnieca, wystarczy że sobie jeździ bez problemów
- toyota ma też dosyć wysoką cenę eliminujacą z grona
potencjalnych klientów skąpych "ciułaczy każdego grosza".
- osoby takie chodzą regularnie na przeglądy, i na tych
przeglądach obsługa stacji skrupulatniej niż u innych
marek wytyka najdrobniejsze nawet objawy usterek, takie
jak najdrobniejsze nawet wycieki czy poluzowane śruby itp.
- osoby takie nie znają się zwykle na samochodach, BO
NIE LUBIĄ MAJSTERKOWAĆ W GARAŻU, więc godzą się na te
sugestie które im mechanik podpowie (z reguły długa lista
np. wymiana uszczelek lub przegubów które popracowałyby
jeszcze 10 lat gdyby nie wymiana).
- takie podejście do obsługi samochodu skutkuje oczywiście
w STATYSTYCZNIE MNIEJSZEJ LICZBIE NIESPODZIANEK NA DRODZE,
bo to właśnie niespodzianki na drodze właśnie najdłużej
kierowca pamięta bo gdzieś nie dojechał gdy mu się auto
rozkraczyło w środku zimy i zawieji lub gdzieś o 2 w nocy...
- renoma bezawaryjności wpada w dodatnie sprzężenie zwrotne.

A teraz masz drugą hipotetyczną serię wypadków:
- marka "tania" (weźmy hyundai, polonez, maluch) kupowana
przez osoby "na budżecie", ciułające każdy grosik i które
patrzą mechanikowi na ręce czy przypadkiem nie wyszukał
czegoś co nie musi być zaraz naprawione... bo to kosztuje.
- mechanik wie, że mu klient będzie truł dupę gdy mu
wytknie jakieś "pierdoły" kosztujące kilkaset złotych
np. wymiana uszczelki miski olejowej gdy olej dopiero sobie
kapie na asfalt a nie cieknie jeszcze ciurkiem :-))
- auto takie zwykle będzie "niedoobsłużone", wiele rzeczy
które daje wczesne objawy usterek będzie zignorowanych
aż do momentu gdy auto stanie w środku nocy/zimy nieruchome.
- wkurwiony właściciel nie dość że za naprawę takiej
zaawansowanej usterki zapłaci więcej (np. silnik bez oleju)
to jeszcze zapłaci za lawetę do mechanika - dużo kasy i nerwów.
- opowie wszystkim znajomym co się mu k*** wczoraj wydarzyło.
- renoma się jeszcze pogorszy i wpadnie w negatywne sprzężenie
zwrotne bo takich przypadków będzie coraz więcej...


Wydaje mi się własnie, że toyota preferuje u siebie na stacjach
obsługi pierwszą strategię. Ma określoną gwardię klientów którzy
nie są super-hiper zafascynowani samochodami, bo Ci kupują inne
autka, np. subaru, volvo czy saaby :-)) Czyli chcę podkreślić
że renoma niezawodności auta może niekoniecznie oznaczać
faktyczną niezawodność, ale też brać się ze sposobu podejścia
do klienta. Weźmiesz dwa takie same auta i jeśli o jedno z nich
będziesz dbał "według ksiązki" a drugie zaniedbywał przez 5 lat,
wybierał najtańsze oleje, mechaników którzy nie umiejąc zmieniać
olej zawsze Ci oleju przeleją lub nie doleją itp. to drugie
auto będzie miało znacznie większą szansę statystyczną mieć
awarię reportowaną w statystykach niezawodności, czyli taką
usterkę która unieruchomi auto na drodze...

Warto to sobie przemyśleć i uświadomić sobie że tu nie ma magii.
Każdy samochód to tylko maszyna i ma prawo się popsuć...
Każda uszczelka ma prawo zacząć przeciekać. Każda dźwignia
urwać. Każdy przegub wyrobić. Nie ma aut "bezawaryjnych"
w rozumieniu takim że żadna toyota nie będzie miała usterki.
To je bajka.
Pszemol
2005-05-28 14:08:15 UTC
Permalink
Jakby na potwierdzenie moich słów:

"While you have a 2.2 apart for a belt job, recommend
a new water pump as preventive maintenance. Also check
the idler bearings for smoothness and watch for signs
of oil seal seepage. Take care of any marginal problems
now or your customer will almost certainly have to pay
for bigger ones later!"
http://www.findarticles.com/p/articles/mi_qa3828/is_200102/ai_n8934207

Czyżby tajemnica niezawodności toyot tkwiła w innym
podejściu do marginalnych usterek które naprawione
w porę, przy okazji przeglądu, pozwoliły na bezawaryjną
pracę samochodu przez długie lata ?
Post by Pszemol
Post by Tomasz Pyra
Toyota zawsze byla synonimem niezawodnosci - zreszta wlasnie
na tym zawojowala amerykanski rynek. Kto mial Toyote - obojetnie czy stara, czy nowa - problemow nie mial. Czesci strasznie
drogie,
ale wlasciwie poza eksplatacyjnymi nikt nic nie potrzebowal.
A ostatnio - co slysze ze ktos ma nowa Toyote to mu sie cos sypie.
Renoma w dużym stopniu też zależy od tego kto auta używa...
- toyota ma jakąś tam renomę niezawodności, niekoniecznie
zasłużoną, być może przereklamowaną...
- taka renoma przyciąga do niej klientów, którzy nie są
"zafascynowani majsterkowaniem w garażu", czyli osoby które
używają auta jako środka transportu który ich specjalnie
nie podnieca, wystarczy że sobie jeździ bez problemów
- toyota ma też dosyć wysoką cenę eliminujacą z grona
potencjalnych klientów skąpych "ciułaczy każdego grosza".
- osoby takie chodzą regularnie na przeglądy, i na tych
przeglądach obsługa stacji skrupulatniej niż u innych
marek wytyka najdrobniejsze nawet objawy usterek, takie
jak najdrobniejsze nawet wycieki czy poluzowane śruby itp.
- osoby takie nie znają się zwykle na samochodach, BO
NIE LUBIĄ MAJSTERKOWAĆ W GARAŻU, więc godzą się na te
sugestie które im mechanik podpowie (z reguły długa lista
np. wymiana uszczelek lub przegubów które popracowałyby
jeszcze 10 lat gdyby nie wymiana).
- takie podejście do obsługi samochodu skutkuje oczywiście
w STATYSTYCZNIE MNIEJSZEJ LICZBIE NIESPODZIANEK NA DRODZE,
bo to właśnie niespodzianki na drodze właśnie najdłużej
kierowca pamięta bo gdzieś nie dojechał gdy mu się auto
rozkraczyło w środku zimy i zawieji lub gdzieś o 2 w nocy...
- renoma bezawaryjności wpada w dodatnie sprzężenie zwrotne.
- marka "tania" (weźmy hyundai, polonez, maluch) kupowana
przez osoby "na budżecie", ciułające każdy grosik i które
patrzą mechanikowi na ręce czy przypadkiem nie wyszukał
czegoś co nie musi być zaraz naprawione... bo to kosztuje.
- mechanik wie, że mu klient będzie truł dupę gdy mu
wytknie jakieś "pierdoły" kosztujące kilkaset złotych
np. wymiana uszczelki miski olejowej gdy olej dopiero sobie
kapie na asfalt a nie cieknie jeszcze ciurkiem :-))
- auto takie zwykle będzie "niedoobsłużone", wiele rzeczy
które daje wczesne objawy usterek będzie zignorowanych
aż do momentu gdy auto stanie w środku nocy/zimy nieruchome.
- wkurwiony właściciel nie dość że za naprawę takiej
zaawansowanej usterki zapłaci więcej (np. silnik bez oleju)
to jeszcze zapłaci za lawetę do mechanika - dużo kasy i nerwów.
- opowie wszystkim znajomym co się mu k*** wczoraj wydarzyło.
- renoma się jeszcze pogorszy i wpadnie w negatywne sprzężenie
zwrotne bo takich przypadków będzie coraz więcej...
Wydaje mi się własnie, że toyota preferuje u siebie na stacjach
obsługi pierwszą strategię. Ma określoną gwardię klientów którzy
nie są super-hiper zafascynowani samochodami, bo Ci kupują inne
autka, np. subaru, volvo czy saaby :-)) Czyli chcę podkreślić
że renoma niezawodności auta może niekoniecznie oznaczać
faktyczną niezawodność, ale też brać się ze sposobu podejścia
do klienta. Weźmiesz dwa takie same auta i jeśli o jedno z nich
będziesz dbał "według ksiązki" a drugie zaniedbywał przez 5 lat,
wybierał najtańsze oleje, mechaników którzy nie umiejąc zmieniać
olej zawsze Ci oleju przeleją lub nie doleją itp. to drugie
auto będzie miało znacznie większą szansę statystyczną mieć
awarię reportowaną w statystykach niezawodności, czyli taką
usterkę która unieruchomi auto na drodze...
Warto to sobie przemyśleć i uświadomić sobie że tu nie ma magii.
Każdy samochód to tylko maszyna i ma prawo się popsuć...
Każda uszczelka ma prawo zacząć przeciekać. Każda dźwignia
urwać. Każdy przegub wyrobić. Nie ma aut "bezawaryjnych"
w rozumieniu takim że żadna toyota nie będzie miała usterki.
To je bajka.
J.F.
2005-05-28 18:44:52 UTC
Permalink
Post by Pszemol
"While you have a 2.2 apart for a belt job, recommend
a new water pump as preventive maintenance. Also check
the idler bearings for smoothness and watch for signs
of oil seal seepage. Take care of any marginal problems
now or your customer will almost certainly have to pay
for bigger ones later!"
http://www.findarticles.com/p/articles/mi_qa3828/is_200102/ai_n8934207
Czyżby tajemnica niezawodności toyot tkwiła w innym
podejściu do marginalnych usterek które naprawione
w porę, przy okazji przeglądu, pozwoliły na bezawaryjną
pracę samochodu przez długie lata ?
Czesciowo pewnie tak. Tylko ze:
- inne marki maja bardzo podobne zalecenia
- ile wytrzymuje pompa z tej toyoty bez wymiany i jak pada -
maly wyciek czy od razu duzy ?
- ile kosztuja kolejne przeglady w aso .. bo w samochodzie duzo jest
podzespolow ktore mozna prewencyjnie wymienic.
- .. jaki % czesci pada przed planowa wymiana ...
Post by Pszemol
Post by Pszemol
Warto to sobie przemyśleć i uświadomić sobie że tu nie ma magii.
Każdy samochód to tylko maszyna i ma prawo się popsuć...
Każda uszczelka ma prawo zacząć przeciekać. Każda dźwignia
urwać. Każdy przegub wyrobić. Nie ma aut "bezawaryjnych"
w rozumieniu takim że żadna toyota nie będzie miała usterki.
To je bajka.
Zobacz jdpower. Jest roznica jakosci miedzy samochodami nowymi.
Co prawda ich "jeden problem" tez moze byc roznej klasy.

Chociaz .. te roznice nie sa tak wielkie, a statystyka mowi
ze nawet nabywca najlepszej marki zglosi sie choc raz z gwarancja..

J.

Loading...