Sadze ze jest granica miedzy dbaniem a paranoja. Takze dbam o swoje rzeczy
ale mam swiadmomosc wystapienia incydentow ktore moga sie wydarzyc gdyz
zyje w pewnych realiach. Ot chocby fakt ze zyje w duzym miescie a nie na
pustyni. Ze otaczaja mnie ludzie tacy jak ja a wiec mamcy swoje lepsze i
gorsze dni, mniejsze badz wieksze problemy. Ze jak ktos nadepnie moj nowy,
swiezo zapastowany but to nie rozdziawiam na niego jadaczki i nie oczekuje
by w ramach rekompensaty dal mi 10 czy 20 PLN na czyscibuta, bo to
wszystko pierdoly wkalkulowane w codzienne zycie. Podobnie nie dziwie sie
zaskoczeniem niewiasty ktora zignorowala Twoje zale, bo zrobil bym
prawdopodbnie podobnie, jak bym zobaczyl toczacego piane z ust jegomoscia.
No moze powiedzialbym "przepraszam dla przyzwoitosci. Czego tak naprawde
oczekiwales? Ze uderzy sie w piersi i powie, o ja glupia baba, co na
narobilam? Czy zacznie opowiadac ostatnich dni, ze ja maz zostawil,
dziecko ma chore a pies zdechl? Czy moze ze wyjmie plik banktotow i powie
"niech pan sobie polakieruje drzwi"?
Też nie mieszkam na pustyni, ale powiem Ci że jakoś jak parkuje nawet w
centrum Warszawy czy Wrocławia to mnie takie rzeczy nie spotykają, ale jak
zaparkuję pod marketem czy kościołem to zaraz. Trudno też porównywać
samochód do butów za chwilę może porównamy to do stłuczonego jajka i
40groszy za nie. Nie chciałem odpowiedzi typu rysuję mu auto czy odkręcam
wentyle. Po prostu chciałem wiedzieć czy można to jakoś rozwiązać, żeby
naprawić takie coś z OC obijającego czy nie i czy ktoś próbował.
Co do mentalności to właśnie jakoś nie widzę na drogach tych huhających na
samochody bardziej widzę tych co walą drzwiami i mówią nic się nie stało,
albo mnie też ktoś obił
Takze nie pojmuje dlaczego nazywaz "szczytem bezczelnosci" ze stuknela
Twoje drzwi jak na nia patrzyles? Bo jakbys nie patrzyl to nie bylo by
szczytu bezczelnosci?
Zazwyczaj jest tak, że jak ktoś patrzy na to co robisz to starasz się to
robić najlepiej jak umiesz, a nie patrzysz w oczy i walisz w drzwi.
Prosze napisz tylko jedno - jak zachowalbys sie Ty gdybys po zakupach, na
parkingu przed supermarketem, otwierajac drzwi (oczywiscie nie Ty, ale np.
Twoje dziecko) przywalilo by w zaparkowany obok, pusty samochod, powodujac
male wgniecenie. Bardzo jestem ciekawy.
Zalozmy 2 scenariusze. (1) Wlasciciel pojawil by sie i zaczal drzec sie na
dziecko/ciebie, (2) czekasz 5 minut a wlasciciela dalej nie ma.
Wgniecenie wgnieceniem mam już jedno lekkie facet przeprosił, bo bylo lekko
z resztą widziałem nie było sprawy. Tutaj kobieta gramoli się z auta i nie
trzymała drzwi tylko jak otworzyła tak puściła i drzwi bach, a lakier też
bach kolor że ciemny to zaraz się rzuca w oczy kawałek blachy. Bardziej
dziecko ;) ale też jak jade z dzieckiem to z tej strony zostawiam więcej
miejsca przez co szukam trochę miejsca parkingowego, a jak jest wąsko to ja
otwieram i zamykam mu drzwi. Nie wiem co bym zrobił jak będę w takiej
sytuacji to napiszę. Nie da się postawić w sytuacji w której się nie jest
tak samo nie rozumiem ludzi którzy jak im ktoś uderzy to robią to samo. Nic
to już nie zmieni, ale jak zwrócę komuś uwagę to może w koncu do niego
dotrze, że pora potrenować parkowanie i otwieranie drzwi.